Patron szkoły

PATRON SZKOŁY

Przemówienie dyrektora V Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy

Laudacja na cześć Ignacego Jana Paderewskiego

           „Talent bez pracy nic nie znaczy”. Te słowa, sformułowane przed wielu laty przez Ignacego Jana Paderewskiego, są wykładnią i myślą przewodnią wielu środowisk. Od dziś także i naszą, gdyż przeżywamy niezwykłą uroczystość w historii szkoły. Oto zgodnym pragnieniem dyrekcji, nauczycieli, rodziców oraz całej społeczności uczniowskiej nadajemy jej imię Ignacego Jana Paderewskiego. Jego niekwestionowany autorytet był doskonałym argumentem przemawiającym za przyjęciem tej kandydatury jako wzorca godnego naśladowania .

           Przypadł mi w udziale wielki zaszczyt, a równocześnie przyjemność, przedstawienia Państwu sylwetki tego znakomitego Polaka.

           Ignacy Jan Paderewski to bez wątpienia postać nieprzeciętna, osobowość niezwykła, wybitny pianista, mistrz tonów, mąż stanu, polityk, działacz niepodległościowy, społecznik, a przede wszystkim wzór patrioty. Po zdobyciu sławy znaczną część swego życia poświęcił Polsce, służąc jej mądrze i ofiarnie. Swą rozległą działalnością polityczną jednoczył naród w dążeniu do odzyskania własnej państwowości. Wierzył w Polaków, wolność i demokrację. Jak sam twierdził: „najważniejszą rzeczą w życiu jest świadomość spełnienia obowiązku”. Jego biografia jest najlepszym potwierdzeniem sensu tej myśli.

           Paderewski w znakomity sposób łączył wiele umiejętności i talentów. W każdej dziedzinie osiągał wyżyny doskonałości, sławę i uznanie. Znany był powszechnie jako hojny filantrop, człowiek wielkiego serca i umysłu. Otoczony powszechnym szacunkiem, podziwem, cieszył się przyjaźnią najwybitniejszych postaci swoich czasów.

           O dokonaniach artystycznych i politycznych Paderewskiego można by długo mówić. Liczne biografie pokazują, że koleje jego życia układały się wielotorowo. Według kalendarza juliańskiego urodził  się 6  listopada  1860  roku, co w kalendarzu gregoriańskim daję datę  18 listopada. Miejscem urodzin była wieś Kuryłówka na  Podolu. Pochodził  z  rodziny  ziemiańskiej herbu  Jelita.  Ojciec,  Jan  Paderewski,  był  we  dworze kuryłowieckim  administratorem  dóbr  rodziny  Iwanowskich.  Matka,  Poliksena  z  domu Nowicka,  zmarła  kilka  miesięcy  po  urodzeniu Ignacego. Wychowywany przez ciotkę Ignaś szybko nauczył się czytać i pisać. Z siostrą Antoniną często grywał na  fortepianie  pod  okiem  nauczyciela  muzyki. Jako dwunastolatek zaczął naukę w Warszawie, w Instytucie Muzycznym. Pięć lat spędził tam na nauce gry na fortepianie, potem sam był nauczycielem.

           Paderewski elektryzował publiczność swą osobowością, perfekcją wykonania i wielką muzykalnością. Artysta starannie dobierał repertuar, w którym obok dzieł Bacha, Beethovena, a zwłaszcza dzieł mistrzów epoki romantyzmu, widniały niezmiennie utwory Chopina i niekiedy także własne kompozycje. Interpretacjom muzyki Chopina nadał Paderewski swój własny, indywidualny rys, ustanawiając  wzorzec do naśladowania dla pokoleń młodych pianistów.

           Dziennikarze i krytycy wielokrotnie porównywali sztukę Paderewskiego z najwybitniejszymi mistrzami jego czasów. Zgodnie podkreślali, iż Paderewski to indywidualność, artysta niepowtarzalny, godny następca Franciszka Liszta i Antoniego Rubinsteina.

            W 1881 r. Paderewski wyjechał do Berlina, aby doskonalić tam swoje umiejętności kompozytorskie.
W wieku 24 lat podjął studia pianistyczne u Teodora Leszetyckiego w Wiedniu. Pierwsze utwory na fortepian Paderewski skomponował już jako uczeń, a następnie absolwent Instytutu Muzycznego. Pod kierunkiem Henryka Urbana Paderewski napisał swój pierwszy poważny utwór – Uwerturę na orkiestrę. Z większych dzieł, które powstały u progu kariery pianistycznej największy rozgłos przyniósł Paderewskiemu jego Koncert fortepianowy a-moll. Późniejsze kompozycje – Fantazja polskaSonata i Wariacje fortepianowe, Symfonia h-moll „Polonia”, opera Manru  powstawały już w latach 1893-1909, a więc w okresie, gdy artysta pochłonięty był głównie swą karierą pianistyczną i pracą nad nowym repertuarem koncertowym. Manru do dziś pozostaje jedyną operą autorstwa polskiego kompozytora kiedykolwiek wystawioną w historii nowojorskiej Metropolitan Opera. W nie mniej słynnej Carnegie Hall Paderewski jako pierwszy wystąpił solo. Gdy powstało ostatnie wielkie dzieło, Symfonia h-moll „Polonia”, Paderewski przeżywał kryzys spowodowany nadmierną pracą i trudami życia podróżującego artysty. Na pewien czas odmawiał wszelkim propozycjom koncertowym. W tym okresie zetknął się też z Romanem Dmowskim i działaczami politycznymi z kręgu Narodowej Demokracji.

           Paderewski nie miał w tym czasie ambicji politycznych, gdy jednak w lipcu 1910 r. pojawił się w Krakowie na uroczystym odsłonięciu pomnika, który ufundował dla upamiętnienia pięćsetnej rocznicy zwycięstwa pod Grunwaldem, jego płomienna mowa do zebranych tłumów zapoczątkowała działania w nowej roli – duchowego przywódcy zniewolonego narodu.

               Wybuch I wojny światowej spowodował w życiu Paderewskiego wzmożoną pracę, której celem było niesienie pomocy ofiarom wojny w Polsce, ale również oddziaływanie na opinię światową, upowszechnianie idei, iż warunkiem pokoju w powojennej Europie jest powstanie niepodległego państwa polskiego. W oparciu o autorytet wielu wybitnych twórców, naukowców, polityków powstał w styczniu 1915 r. w Vevey, w Szwajcarii Komitet Generalny Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, na którego czele stanął Paderewski wraz z Henrykiem Sienkiewiczem.

              Paderewski działał aktywnie wśród Polonii Amerykańskiej, zabiegał o zgodę i uzyskanie funduszy na werbowanie i szkolenie ochotników do powstającej armii polskiej walczącej po stronie aliantów. Jego memorandum złożone w styczniu 1917 r. na prośbę prezydenta USA, Wilsona, stanowiło ważny przyczynek dla sformułowania 13. punktu orędzia do Senatu, który dotyczył sprawy polskiej i przywrócenia jej państwowości. Gdy Paderewski opuścił Stany Zjednoczone i po naradach politycznych w Londynie powrócił do kraju przez Gdańsk i Poznań, Wielkopolanie wzmocnieni duchowo jego przyjazdem porwali za broń i pokonali swego zaborcę. W nocy 1 stycznia 1919 r. Paderewski przyjechał do Warszawy, witany owacyjnie przez mieszkańców stolicy, w następnych dniach prowadził narady z przedstawicielami stronnictw politycznych. Spotkał się także z Naczelnikiem Państwa – Józefem Piłsudskim. Pierwsze rozmowy nie doprowadziły do uzgodnienia stanowisk, Paderewski więc wyruszył do Krakowa, witany i tam niezwykle gorąco przez mieszkańców i władze miasta. W nocy z 5 na 6 stycznia udał się, na wezwanie Piłsudskiego, ponownie do Belwederu i otrzymał propozycję utworzenia koalicyjnego rządu. Piastował w nim funkcję szefa rządu oraz ministra spraw zagranicznych. Jako delegat Polski, wraz z Romanem Dmowskim, pertraktował warunki i podpisał traktat pokojowy w Wersalu. Na skutek niepowodzenia swej polityki wewnętrznej, braku poparcia ze strony niektórych stronnictw politycznych, a zwłaszcza z powodu rozdźwięku w sprawach polityki zagranicznej dyktowanej przez Naczelnika Państwa, Paderewski podał się w grudniu 1919 r. do dymisji. W latach 1920-1921 był delegatem Polski do Ligii Narodów i na Konferencję Ambasadorów. Wycofał się ostatecznie z życia politycznego w maju 1921 r.               

               Jesienią 1922 r. Paderewski powrócił triumfalnie na estrady koncertowe. Przez następne lata bywały okresy, gdy koncertował i podróżował nie mniej niż za młodych lat. Jednakże sprawy kraju, stan polityczny żywo go interesowały i niepokoiły.

            Po wybuchu II wojny światowej, mimo podeszłego wieku, objął przewodnictwo powstałej w grudniu 1939 roku we Francji Rady Narodowej RP. W tym czasie jego szwajcarska siedziba stała się ważnym ośrodkiem działalności polskiej emigracji politycznej. W sierpniu 1940 roku Paderewski podjął decyzję o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych, aby ponownie szukać pomocy dla Polski.

            W ostatnich latach i miesiącach życia Paderewski był zmuszony znacznie ograniczyć aktywny tryb życia. Na kilka dni przed śmiercią przyjął jednak zaproszenie do udziału w zjeździe weteranów „błękitnej” armii polskiej. Ignacy Jan Paderewski zmarł 29 czerwca 1941 r. w Nowym Jorku. Msza żałobna z najwyższymi honorami odbyła się 3 lipca w katedrze św. Patryka. W 1992 roku prochy Paderewskiego przewieziono do Polski i złożono w krypcie Archikatedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie.

              Trudno zatem oprzeć się refleksji, że Paderewski to postać wybitna, jedyny polski kompozytor, który zrobił tak zawrotną międzynarodową karierę za życia i którego znaczenie było tak istotne nie tylko w obszarze sztuki. Można powiedzieć, że złączył w sobie emocje, które wzbudzał swymi występami Chopin, powagę
i szerokie horyzonty myślowe, jakimi odznaczał się Szymanowski, reagowanie na aktualne wydarzenia, jak Krzysztof Penderecki, i wzbogacił to wszystko zmysłem dyplomatycznym. To właśnie jemu przypisuje się szczególny dar zdobywania ludzkich serc.

              Paderewski działał ponad podziałami. Chciał budować, a nie burzyć i dzielić. Potwierdzeniem niech będzie fragment wywiadu z prof. Marianem Drozdowskim:

– Spytam o moment, kiedy zaiskrzyło i uznał pan, że Paderewski to bohater z pana bajki. 

– Stało się to, kiedy poznałem istotę jego działalności społecznej. Całe życie był bezpartyjny. Ubolewał, że olbrzymia energia Polaków jest spożytkowana na walkę z sobą. Kiedy zorientował się w naszych wadach narodowych, dostrzegł brak tolerancji, gotowości do kompromisu, tego, co jest istotą demokracji zachodnioeuropejskiej, postanowił budować mosty pomiędzy zwalczającymi się głównymi orientacjami.

              Nadanie szkole imienia tego najwyższej miary artysty pojmujemy jako zaszczytny obowiązek. Akt ten jest wyrazem pamięci i hołdu dla artysty, kompozytora, działacza politycznego, patrioty, wielkiego Polaka i człowieka.

4.09.2018 r.                                                                                                                                     Sylwia Iglewska